Kolejna przerwa na blogu, spowodowana bardzo ważną zmianą w życiu naszej rodziny. Od 2 sezonów wiosenno-jesiennych budujemy nasz wymarzony dom. Wkładamy w niego wiele serca i ogrom pracy. Prace po niezamierzonej i bardzo stresującej dla nas przerwie - prawie półtoramiesięcznej, nabrały tempa. Ostatnio każdą wolną chwilę spędzam na planowaniu, wyszukiwaniu i... rozgryzaniu starodawnych metod. Staramy się budować w stylu i metodami z okresu międzywojennego wplatając w to najnowsze technologie. Chcemy, żeby nasz dom był jak najbardziej ekologiczny i zdrowy do mieszkania dla nas, jednocześnie dbając o zachowanie stylu w którym się zakochaliśmy. Cały dom jak i najmniejszy detal zaprojektowałam sama. Kosztowało mnie to bardzo dużo pracy i nerwów ale efekt końcowy cieszy niezmiernie. Ucierpiało na tym moje blogowe życie - tutaj jak i na Hamaku. Do przeprowadzki zostało nam kilkanaście dni. Mam nadzieję, że później wszystko sie ustabilizuje i wróci do normy. Chyba, że... postanowimy spełniać kolejne marzenie. :)
Najlepszym odstresowaczem dla mnie jest haft. Codziennie staram się wygospodarować kilka chwil, żeby zresetować myśli i spokojnie zasnąć. Za to mam problem ze zdjęciami, ciężko mi się zmobilizować, ciężko znaleźć czas i chęci. Ale co się odwlecze to nie uciecze i jeszcze kiedyś zasypię Was postami z kolejnymi pracami, bo motywacja do ich powstawania jest teraz większa :)
Powstał obrazek jakże oczywisty w mojej sytuacji życiowej :) Projektu mojej ulubionej autorki, pochodzi z książki "So British". Delikatny i romantyczny, bardzo przyjemny do haftowania. Niedługo stanie gdzieś na honorowym miejscu :)
Wyhaftowane na lnie 30 ct w kolorze piaskowym, nici dmc, 8x12 cm