W ciągu ostatnich miesięcy wyszywam niemalże wyłącznie zielniki, które oczywiście czekają na oprawę. W sumie jak się zastanawiam, nie wiem dlaczego jeszcze nie są oprawione, a odruchowo lecą do szuflady :P Muszę się zmobilizować, bo jest co pokazać. Ten sam los spotkał, zielniczek, który chciałabym dzisiaj zaprezentować. Na szczęście nie jest duży, udało się go umieścić w ramce, bez naciągania na tekturze. Zielniczek, który nie należy do konkretnej serii, od bardzo dawna był w planach, jak zawsze nigdy nie było okazji. Okazje przyniosła
Siłownia Twórcza na
Turkusowym Hamaku, więc haft od razu wskoczył na len. Tak, żeby to było takie proste, strasznie długo męczyłam go, ciężko było mi się nad nim skupić. W końcu poziomki pojawiły się na drobniutkim lnie w kolorze naturalnym. Rodzaj i kolor materiału to jedyna zmiana, którą wprowadziłam, w oryginale była czarna aida. Aidzie już od dawna powiedziałam - żegnaj, a czarnego lnu nie miałam, w dodatku o takiej dużej gęstości.
Mam teraz ogromny kłopot. Kiedy Julka zobaczyła poziomki, od razu zażądała, żeby umieścić je w jej pokoju, czeka mnie kolejna ciężka walka :)
Wyhaftowane na lnie 35 ct w kolorze naturalnym, nici dmc, 12x17 cm.
Wszystkie informacje znajdziecie
TUTAJ