Julka cały czas domaga się nowych maskotek haftowanych, więc powstało kolejne zwierzątko z serii :) Haftowałam go 2 razy, bo za pierwszym razem w jakieś pomroczności jasnej wycięłam go z za małym marginesem i nie było jak go zszyć. Może powstanie z niego jakaś aplikacja kiedyś. Julka nie odpuściła kazała jeszcze raz haftować. Misio ostatecznie powstał. Jak dla mnie trochę smutno wygląda, nawet mu ta pomarańczowa kokarda nie pomogła. Julce się podoba i już dołączył do pozostałych zwierzątek. A mi do wyhaftowania zostało jeszcze kilka zabaweczek.
Wyhaftowane na lnie 32 ct w kolorze kości słoniowej, nici dmc, 7x4 cm, szyte ręcznie.
какой прелестный мишутка!
OdpowiedzUsuńAle kochany:)
OdpowiedzUsuńfajowski misiu, a co ona robi z tymi wszyskimi zwierzakami, wiesza gdzieś?
OdpowiedzUsuń