wtorek, 29 października 2013

Etykietki do ziół - "Green fingers" - Jules Miller

Od dawna podobała mi się ta seria, ze ślicznym ptaszkiem. Któregoś dnia koleżanka poprosiła mnie o schematy o tematyce ziołowej. Znalazłam jej kilka schematów i od razu przypomniałam sobie też o tych etykietkach. Jak to u mnie bywa też od razu postanowiłam, że muszę je wyhaftować. Jako malutki przerywnik w większych projektach. Wiedziałam ze będą to etykietki na patyczkach wtykane do doniczek (patyczków na zdjęciach jeszcze nie ma :). Kanwa plastikowa też wydała mi się najlepsza - zwłaszcza, że listki są fajne ażurowe :). Zaczęłam haftować, ale po pewnym czasie przyjrzałam sie konturom - serce mi zamarło, kontury są iście brytyjskie, przechodzą przez środek kratki, są bardzo precyzyjne, bardzo lubię takie. Ale każdy kto haftował na kanwie plastikowej wie, że raczej takich kontorów sie na niej nie da wykonać, bo kratki są pełne w środku. Kiedy wyhaftowałam wszystkie krzyżyki dzielnie zabrałam sie za kontury. Wzięłam najostrzejszą igłę jaką posiadam, i zaczęłam przekuwać się przez ten plastik, próbując wykonać kontury. Szło nawet nie najgorzej, pomijając podziurawione jak sito moje palce. W końcu udało się odwzorować wszystkie kontury jakie były w schemacie, a z efektu jestem bardzo zadowolona :)

Wyhaftowane na kanwie plastikowe, przezroczystej o gęstości 14 ct, nici dmc. wymiary każdej etykietki ok 7x7 cm



















Etykietki powstały jako inspiracja w Siłowni Twórczej na Turkusowym Hamaku



Więcej informacji znajdziecie TU

7 komentarzy:

  1. Etykietki wyszły cudne!!! Podziwiam Cię za to wkuwanie się w plastik, ale czego nie robi się dla idealnego efektu? Dobrze Cię rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Same śliczności, pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  3. Iście katorżnicza praca, ale efekt rewelacyjny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne są te wzorki!
    Też wyszywałam na kanwie plastikowej, więc podziwiam Cię za to przekłuwanie:)

    OdpowiedzUsuń