Rozpoczęłam kolejny "duży" zielniczek ze znanej serii, ale w te upały sprawnie liczyć się nie da. Więcej sprułam niż wyhaftowałam ;). Sięgnęłam po moją ulubioną ostatnio książeczkę Véronique Enginger"Chocolat, thé, café" po coś mniejszego i mniej wymagającego. Chyba nikt nie jest zaskoczony moim wyborem, który padł na zielnikowy haft :D Wyhaftowany na lnie 35 ct w kolorze kości słoniowej, nici dmc, wymiary 12x17 cm. Będą kolejne z tej serii :)
Wspaniały zielnik! I jak misternie i dokładnie zrobiony. Niezmiernie mi się podoba.
OdpowiedzUsuńA co do upałów.... podobno się kończą. I dobrze, bo ja tez nie lubię pruć pracy.
Szykuje się następna ciekawa seria.
OdpowiedzUsuńPiękna. Pozdrawiam!
Ech... jak do Ciebie zaglądam, to potem jestem chora... te zielnikowe serie są przecudne, wszystkie chciałabym wyhaftować, ale ten okropny brak czasu!!! Pięknie haftujesz, miło patrzeć, jak szybko powstają kolejne śliczne dziełka!
OdpowiedzUsuńPiękny zielnik! :)
OdpowiedzUsuńPiękne zielnik:) I tak perfekcyjnie zrobiony:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie:)