czwartek, 13 września 2018

Marjoram - Wedding Herbs - Marie Barber

Szybciutko kolejny zielniczek ziołowy do kolekcji. Tak jak poprzednio poprawiłam w nim co nie co kontury.
Majeranek jest jednym z moich ulubionych ziół, lubią go zwłaszcza moje zatoki :) W tradycji ślubnej symbolizuje szczęście i radość - podobno. Ciężko mi to sobie wyobrazić, ale może coś w tym jest :)

Wyhaftowane na lnie 30ct w kolorze kości słoniowej, nici DMC, wymiary: 12x17 cm.











poniedziałek, 10 września 2018

Sage - Wedding Herbs - Marie Barber

Zakochałam się w serii ziołowej, opublikowanej w prehistorycznym wydaniu Just Cross Stitch z 2004r. Sam schemat był również archaiczny, najgorsze w nim były kanciaste kontury, które przerobiłam po swojemu, tak aby linia była jak najbardziej naturalna. Usunęłam podpis jakie znaczenie w starej tradycji ślubnej mają zioła i w to miejsce przeniosłam nazwę.
Każde zioło miało kiedyś swoje własne znaczenie. Dodawane były do bukietów, do wypieków a ich ekstrakty do perfum. Miały zapewnić szczęście i powodzenie w małżeństwie. Wyrażały też uczucia nowożeńców.  To tyle co wyczytałam z komentarza do schematów. Moje zioła wylądują na ścianie w kuchni, więc ich znaczenie nie jest potrzebne. 
Na pierwszy ogień poszła szałwia. Jest osiem ziół, ale chyba nie zdecyduje się na wyhaftowanie wszystkich. 

Wyhaftowane na lnie 30ct w kolorze kości słoniowej, nici DMC, wymiary: 12x17 cm.












środa, 5 września 2018

Les échanges - Les plus belles collections au point de croix - Véronique Enginger

Z dużym niepokojem zaglądam na mojego bloga. Po tak długiej przerwie nie wiedziałam czego się spodziewać, czy zdjęcia nadal będą się wyświetlać, czy szata graficzna przez lata nie zrobiła się archaiczna. Chyba wszystko jest ok.

Wrzesień dla mnie jest co roku przełomowym miesiącem, takim jak styczeń dla większości z Was. To od niego zaczynam nowe projekty i zmiany w życiu, te większe i mniejsze. To koniec wakacji i początek roku szkolnego Julki, który wyznacza mi stały plan dnia. We wrześniu robię sobie postanowienia, które w miarę dobrze udaję się realizować. Jednego z nich można się domyśleć :D Do samego haftowania wróciłam jakiś czas temu, więc mam nadzieję, że będzie co pokazywać (jak się zmobilizuję do oprawy i zrobienia zdjęć :P). Mam też kilka pomysłów na posty, może uda mi się pokazać realizacje projektów innych niż haftowane.

We wrześniu są też moje urodziny. Całkiem przypadkowo piszę tego posta w dniu kiedy pierwsza cyferka zmieniła mi się na trójkę :)

Pierwsze dni szkoły za nami, więc u mnie zaległy obrazek w tej tematyce. To pamiątkowy prezent dla wychowawczyni Julki, który podarowałyśmy na koniec trzeciej klasy. Pani Ewa towarzyszyła Julce od pierwszych dni przedszkola. Kiedy przedszkolu zaszła rewolucja kadrowa Julka przeszła za swoją ulubioną nauczycielką do szkoły podstawowej, gdzie rozpoczęła naukę w klasie startowej. Pani Ewa była jej wychowawcą w szkole przez kolejne 4 lata.

Jako nauczyciel jest całkowicie wyjątkowa. Niezwykle ciepła, kochająca swoich podopiecznych jak własne dzieci. Przy tym niezwykle kreatywna i pomysłowa. Dzieci ją uwielbiały i kochały.

Udało mi znaleźć schemat, który najlepiej zobrazował klasę Julki. Dywanik z namalowanymi "klasami", który był w sali, gdzie uczyły się dzieci. Liczba dzieci też się prawie zgadza, bo na początku do zerówki chodziło ośmioro dzieci i z roku na rok dochodziły kolejne. Dzieci zajęte głownie wymianą naklejek i figurek, jak to chyba w każdej szkole :)

Najgorsze, że kompletnie nie pamiętam danych technicznych, a wyjątkowo tego haftu nie zanotowałam w moim spisie ukończonych projektów.
Podejrzewam, że haft powstał na lnie 32ct w kolorze kości słoniowej, nici oczywiście dmc. Wymiarów samego haftu nie pamiętam, a ramka była robiona na zamówienie.
Moją ingerencją w oryginalny schemat było dopisanie lat w których wychowawstwo w szkole podstawowej miała Pani Ewa.